Przywołuję wiosnę tym daniem i chyba mnie usłyszała, bo już jest:) Pierwszą oznaką są zdecydowanie wielkie, zaspane, zagubione muchy wlatujące przez okno. Śpiewające mi do śniadania i porannej kawy ptaki i niestety w komplecie z nimi gołębie na balkonie (tych niestety nie lubię). Lubię tą wiosnę jak wraca każdego marca. Chociaż nigdy nie zdążę się nią nacieszyć. Nie lubię późnej jesieni i całej zimy, przytłaczają mnie wtedy ciężkie stalowe chmury. 10 piętro nie napawa mnie optymizmem, nie widzę z okna zielonych drzew i pól w oddali. Gór też nie widać, Ślężę zakrywa wielka chmura. I nie lubię też jak wiosna mnie oszukuje i na chwilę pojawia się, by po kilku dniach znowu zniknąć. Mam nadzieję, że tym talerzem dobroci pokazałam jej gdzie jej miejsce:)
Potrzebujemy: (na 2 porcje)
- 250 g makaronu świderki*
- szklankę mrożonego groszku
- szklankę mrożonej zielonej fasolki
- łyżka masła
- 3 łyżki kwaśnej śmietany 18%
- sól, pieprz
- 2 jaja
Przygotowanie:
Makaron gotujemy według wskazówek na opakowaniu. Odcedzamy.
Na patelni roztapiamy masło i podsmażamy groszek i fasolkę (można wrzucić nierozmrożoną) przez kilka minut, doprawiamy wedle uznania, zdejmujemy z palnika i dodajemy śmietanę (wtedy się nie zważy).
Przygotowujemy jajko w koszulce. W garnuszku zagotowujemy wodę, kiedy bulgocze mieszamy łyżką, i w wir wodny wbijamy 1 jajko. Wtedy białko nie rozwarstwi się. Wyławiamy po 2 minutach łyżką cedzakową i układamy na makaronie i warzywach w sosie śmietanowym.
Smacznego!
*Użyłam makaronu Międzybrodzkiego.
Pingback: Prosty obiad w 30 minut!()