Dzisiaj nie mam natchnienia na zbędne komentarze. Po pierwsze mam katar, takiego nie miałam kilka lat, więc cierpię jak małe dziecko. Po drugie aura za oknem mnie nie nastraja. A po trzecie nie bawi mnie Prima Aprilis. Nie znoszę głupich żartów a najgorsze, że wszystkie są takie same.
Babka hibiskusowa jest lekko kwaskowata, podobna do cytrynowej:) I ten lukier:) Poezja. Koniecznie zrobię na Święta:)
Potrzebujemy:
Na ciasto:
- 3 jajka
- 3/4 szklanki cukru trzcinowego
- 2 szklanki mąki tortowej
- 1/2 szklanki oleju rzepakowego
- 1/2 szklanki jogurtu naturalnego
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 łyżka pudru hibiskusowego
Na lukier:
- 1/2 szklanki cukru pudru hibiskusowego
- 2 łyżki wody
Na puder hibiskusowy:
- 1/2 szklanki cukru
- garść suszonych kwiatów hibiskusa
Przygotowanie:
- Suszone kwiaty hibiskusa razem z cukrem mielimy w blenderze lub młynku do kawy na puder.
- Jajka miksujemy razem z cukrem, olejem i jogurtem.
- Mąkę przesiewamy razem z pudrem hibiskusowym i proszkiem do pieczenia.
- Stopniowo dodajemy mąkę do mokrych składników i miksujemy do połączenia składników.
- Pieczemy 25 minut w temperaturze 180*C (małe babeczki) i 40 minut (w większej formie). Sprawdzić czy ciasto się upiekło za pomocą patyczka, w razie potrzeby piec dłużej kilka minut.
- Studzimy, wyjmujemy z formy i przygotowujemy lukier. Puder hibiskusowy mieszamy z dwoma łyżeczkami wody i polewamy babeczki/babkę.
Smacznego!
I jeszcze niespodzianka dnia: na facebooku czeka na WAS konkurs:) Niestety tylko dla Wrocławian i okolicznych:) Myślę, że taka nagroda cieszy najbardziej:) Myślałam o wysyłce, ale niestety mogłaby nie dojść przed Świętami:( Stąd ograniczenie do Wrocławia:) Po kliknięciu w obrazek przekieruje Was na stronę.