Wiosna już na dobre się rozgościła, nie tylko jabłonie zakwitły, ale na targach pojawiły się już pierwsze nowalijki. Do kanapek w końcu mam polską smaczną sałatę, rzodkiewki, pomidory, które zaczynają smakować jak pomidory i są już bardziej czerwone, a nie wyblakłe i bez smaku. W tym roku przez całą zimę powstrzymywałam się przed zakupem pomidorów. Kilka razy zdarzyło mi się tylko skusić na koktajlowe, które potrzebowałam do tarty.
Na balkonie rośnie już mój własny szczypiorek, bazylia, pietruszka, mięta i oregano. Był też szpinak, ale niestety wiatr zwiał doniczkę, więc wyrośnie pewnie na placu pod blokiem:)
Dzisiaj danie w 10 minut. W czasie gotowania makaronu, podsmażamy cukinię i pomidorki. Minusem jest brudzenie 2 patelni, ale uwielbiam takie pomidorki z ziołami, podsmażone tylko z jednej strony. Gdyby dodać do nich cukinię, smaki za bardzo by się pomieszały.
Potrzebujemy: (na 3 porcje, lub 4 mniejsze)
- 250 g makaronu (użyłam Międzybrodzki makaron 4-jajeczny rurka)
- 1 średniej wielkości cukinia
- 3 łyżki oliwy z oliwek
- 3 ząbki czosnku
- 200 g pomidorów koktajlowych
- 100 g sera pleśniowy lazur blue
- sól, pieprz
- tymianek, oregano, bazylia
- Makaron ugotować w lekko osolonej wodzie al dente według czasu podanego na opakowaniu.
- Na patelni rozgrzać oliwę z oliwek wsypać po szczypcie tymianku, oregano i bazylii. Pomidorki koktajlowe poprzekrawać na pół i podsmażyć je chwilę na oliwie z oliwek skórką do góry. Dzięki temu będą miały słodkawy, ziołowy aromat. Na drugiej patelni na łyżce oliwy przez chwilę podsmażyć cukinię ze szczyptą soli, pieprzu i czosnkiem pociętym w cienkie plastry.
- Makaron odcedzić, wrzucić na patelnię z cukinią, dodać pomidorki i pokrojony w kostkę ser pleśniowy i wymierzać całość.