Lemon curd zrobiłam wczoraj, bo planuję pewne cudo, które w ciągu tygodnia powinno pojawić się na blogu. I jako deser z założenia ma być bardzo słodki i chciałam go czymś kwaskowatym złamać. Co prawda nie do końca mi się uda, bo podczas gotowania lemon curd wydawał mi się za bardzo kwaśny i dodałam niepotrzebnie jeszcze łyżkę cukru. I po schłodzeniu chyba jakoś zrobił się słodszy. Z grzanką smakował wybornie, ale jest to smak, który albo komuś odpowiada, albo nie:) Lemon curd można jeść zarówno na kanapce, smarując nim kruche ciastka, nadaje się też do przzełożenia ciasta np. murzynka.
Potrzebujemy: (przepis na 1 słoiczek o pojemności 200 ml)
- 3 średnie cytryny
- 1 żółtko
- 3/4 szklanki drobnego cukru
- łyżka masła
- Ścieramy na tarce o drobnych oczkach skórkę z 2 sparzonych cytryn, ze wszystkich cytryn wyciskamy sok.
- Wlewamy sok z cytryn do garnuszka przez sitko, żeby pozbyć się pestek. Dodajemy cukier i żółtko i dokładnie roztrzepujemy całość.
- Gotujemy na małym ogniu od czasu do czasu mieszając około 1 minut, następnie dodajemy masło i gotujmy kolejne 20 minut mieszając. (w tym czasie masa powinna zgęstnieć)
- Przelewamy do słoiczka i studzimy. Następnie przechowujemy w lodówce do około tygodnia.