Święta świętami, czasem przyjdzie ochota na mocno czekoladowe ciasto. I nie ma się co przejmować tym, że za tydzień Święta. Makowce i serniki będziemy jest za tydzień. Teraz jest jeszcze czas na coś zupełnie nieświątecznego.
Męczy mnie ten cały cyrk świąteczny od połowy listopada. Ja Święta obchodzę od 24 grudnia plus kilka dni przygotowań. Życzenia wysyłam na tydzień wcześniej maksymalnie. Nie wiem jak można wysyłać kartki, czy maile świąteczne na miesiąc wcześniej. To tak jakby ktoś wysłał Ci życzenia urodzinowe w maju zamiast przykładowo w połowie czerwca.
U mnie w domu jest tradycja ubierania choinki w Wigilię rano. Jeżeli ubierzemy drzewko z początkiem grudnia, to do Świąt będzie ono suche na wiór i igły opadną. Zapach Świąt to ono też już utraci. Bo choinka nie może być sztuczna, to dla mnie tak jakby pierniczki były z plastiku. Kto to widział zaczynać Święta w listopadzie? Bywa to szczególnie nachalne, kiedy pod koniec listopada chcesz komuś kupić czekoladę lub bombonierkę na urodziny, a wszystkie są w Mikołaje, Gwiazdki i inne. Przez ten cały szał z puszczaniem kolęd w supermarketach i kawiarniach, do Świąt mam ich już dość. I nie zdziwię Was jak powiem, że jeszcze nie mam prezentów. Wszystko ma swój czas w kalendarzu i nie ma co na siłę tego przeciągać.
Tym miłym akcentem przejdźmy do ciasta czekoladowego. Nie wygląda ono może cudownie i nie jest to zakalec. Ale nie jest to też cuchy puchaty murzynek, to po prostu mocno czekoladowe ciasto, które ma być wilgotne i nie do końca wypieczone.
Potrzebujemy:
- 200 g gorzkiej czekolady 70% kakao
- 100 g masła
- 100 g cukru trzcinowego
- 2 łyżki kakao
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 3 duże jajka
- 120 g mąki pszennej typ 1750
- 1/2 łyżeczki chilli
- 100 ml mleka skondensowanego słodzonego
- Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej razem z masłem i kakao, delikatnie studzimy.
- Jajka ubijamy z cukrem na puszystą masę. Dodajemy 50 ml skondensowanego mleka słodzonego.
- Do masy czekoladowej dodajemy ubite jajka i delikatnie mieszamy.
- Dodajemy mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i chilli. Ciasto przekładamy do okrągłej formy (śr. 20 cm) i robimy esy floresy wykałaczką z pozostałego mleka skondensowanego.
- Pieczemy w piekarniku nagrzanym do temperatury 180 stopni przez 30 minut, następnie zmniejszamy temperaturę do 160 stopni i pieczemy jeszcze 20 minut. (Lepiej piec bez termoobiegu!)
- Po wyjęciu ciasto powinno zapaść się w środku (oczywiście w przypadku pieczenia w okrągłej formie, kiedy upieczemy w blaszce kwadratowej będzie wyglądało po upieczeniu jak brownies)