Prawie zawsze kiedy spotykamy się z moimi przyjaciółkami robimy albo pizzę, albo właśnie te małe bułeczki z parówką:) A jak spędzamy ze sobą więcej czasu to jedno i drugie. To już taka nasza tradycja. Pierwszy raz z tego co pamiętam zrobiłyśmy je u Izy, której przepis podrzuciła jej siostra czy jakoś tak. Teraz już nie wiem, czy to ten sam przepis, który dostałam od Izy. Ja po prostu robię ciasto jak na pizzę, a od niedawna zwykłą mąkę mieszam z razową typ 1750 (graham).
Potrzebujemy:
- 1,5 szklanki mąki pszennej tortowej
- 0,5 szklanki mąki razowej (graham)
- 3/4 szklanki ciepłej wody
- 1/4 kostki świeżych drożdży lub paczka instant
- łyżka oleju
- płaska łyżeczka soli
- szczypta cukru
- 5 parówek dobrej jakości lub około 15 takich małych donaldów (moja mama jak byłam mała mi je zawsze kupowała)
Przygotowanie:
- Mąkę mieszamy wraz z solą. W kubeczku łączymy drożdże z odrobiną cukru, wodą i olejem. Wlewamy do miski z mąką. Na początku mieszamy dokładnie łyżką, później zaczynamy wyrabiać. W miarę potrzeby podsypujemy mąką. Odstawiamy do wyrośnięcia na około 30-40 minut w ciepłe miejsce.
- Dłuższe parówki dzielimy na 2/3 części, większych nie ma potrzeby.
- Wałkujemy ciasto na placek o grubości około 0,5 cm na kwadrat o boku około 25 cm. Dzielimy ciasto nożem na prostokątne kawałki. Ja podzieliłam na 16 części.
- Na środek kawałka kładę parówkę i zawijam ciasto tak, aby całkowicie ją (parówkę) zalepić. Formuje jeszcze w rękach i kładę na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia w około 5 cm odstępach bo bułeczki rosną.
- Wierzch bułeczek posmarować wodą, można położyć kawałek sera lub posmarować roztrzepanym jajkiem.
- Piec około 20 minut w piekarniku nagrzanym do temperatury 220 stopni C.
Podajemy z keczupem domowej roboty, na który przepis wkrótce:))
Smacznego!