Faszerowana dynia piżmowa

DSC_0058

W  zeszłą niedzielę pojechałam na pewien magiczny targ warzywny, w dodatku rzut beretem ode mnie. Na pewno będę tam wracać. O jakim miejscu piszę? O niczym innym jak o targowisku przy ulicy Komandorskiej. Kilka lat temu głośno mówiło się o zamknięciu tegoż i przeniesieniu kupców do Hali przy Jedności Narodowej, gdzie czynsz miałby być kilkukrotnie wyższy. Kupcy burzyli się nawet i i pomiędzy sobą dyskutowali o tym, że skoro miasto chce ich przenieść pod dach, to sami wybudują sobie halę w obecnym miejscu. Sprawa jednak przycichła i mam nadzieje, że jak najdłużej, bo dopiero co odkryłam tą perełkę. Co je wyróżnia? Jest tam dwa razy taniej i sprzedawcy orientują się w temacie. W większości wiedzą skąd są ich warzywa i owoce (często też z własnej działki), potrafią o nich opowiadać, dobrze radzą co warto kupić, a co nie. Wolą sprzedać mniej, a produkty najświeższe. Kiedy chciałam kupić pęczek kolendry Pani powiedziała mi, że ma zwiędniętą i lepiej żebym kupiła bardziej świeżą. Uczciwe zachowanie, cenię to. Wyróżnia to miejsce jeszcze jedna rzecz. W soboty w pobliżu targowiska od samego rana ustawiają się starsi działkowicze, którzy „z samochodu” sprzedają za grosze swoje dobrocie z działki i ogródka. Najbardziej zapadła mi w pamięć kobieta z całym bagażnikiem wielkich dyń i polnymi kwiatami. Magia. Gdyby nie fakt, że byłam rowerem i nie zabrałam sakw to kupiłabym pewnie u niej kolejne dynie. Po za jedzeniem znajdziemy też 必利勁
pana z używanymi (ale wypranymi) obrusami, zasłonami i koronkowymi serwetkami. Magia.

DSC_0058

Dzisiaj prezentuję Wam dynię, którą kupiłam w zeszłą sobotę na targu i zapiekłam z farszem z makaronem Międzybrodzkim, który dostałam kilka dni wcześniej do testowania. Mam zawsze problem jak wykorzystać makaron ryżowy, ale w wersji farszu do zapiekania sprawdził się idealnie. Dynię piżmową przygotowywałam w domu pierwszy raz, wcześniej nadziewałam hokkaido, która też się nada. Jednak piżmowa ma maślany smak i dla mnie w tym daniu pobija każdą inną dynię. Samo przygotowanie dania nie trwa długo, gorzej z pieczeniem. Ale warto czekać:) Porcja jest zdecydowanie dla czterech osób. My jedliśmy zapiekaną dynię dwa dni:)

DSC_0088

Potrzebujemy:

  • dynia piżmowa (ok. 1 kg)
  • oliwa z oliwek
  • 1 mała czerwona cebula
  • 1 biała cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • szklanka pasaty pomidorowej (3 duże, sparzone pomidory pokrojone w kostkę też będą ok)
  • 100 g makaronu ryżowego (użyłam Międzybrodzkiego)
  • 1/2 łyżeczki kurkumy
  • 1/2 łyżeczki chilli (grys)
  • sól i pieprz do smaku
  • łyżeczka suszonych pomidorów
  • 1 kulka mozzarelli

Przygotowanie:

  1. Dynię myjemy, odcinamy zdrewniałą łodygę, przecinamy na pół. Za pomocą łyżki wyjmujemy gniazda nasienne, i jeszcze wydrążamy ile sił w ręku i tą część później dodamy do sosu. Smarujemy ją za pomocą pędzelka oliwą. Układamy na blaszce i pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180*C około 25 minut.
  2. W tym czasie przygotowujemy farsz: Cebulę obieramy i kroimy w kostkę. Rozgrzewamy oliwę na patelni i szklimy cebulę, później dodajemy czosnek. Wrzucamy pomidory i przyprawiamy. Na koniec dodajemy dynię. Gotujemy około 5 minut.
  3. Makaron gotujemy zgodnie z czasem podanym na opakowaniu al dente w osolonej wodzie.
  4. Przecedzony makaron dodajemy do sosu i mieszamy.
  5. Podpieczoną dynię faszerujemy, pieczemy kolejne 30 minut. Na ostatnie 5 minut dodajemy kawałki mozzarelli. Ja miałam dość sporą dynię i podałam po ćwiartce.

DSC_0084

DSC_0091

Smacznego!